Weekend na diecie – co jeść i co robić, by utrzymać efekty?

Weekend to znakomita okazja do relaksu i wypoczynku – także aktywnego – lecz skłania wielu z nas do odstępstw od przyjętego planu dietetycznego. Jak nie dać się pokusom, a jednocześnie dobrze się bawić? Podpowiadamy!

Masz powód do dumy! Poniedziałkowe postanowienie, że w tym tygodniu w końcu zaczniesz zmieniać swoje nawyki żywieniowe i poweźmiesz pierwsze kroki w kierunku idealnej, wymarzonej sylwetki zamieniło się w rzeczywistość, a najlepszym tego dowodem jest nie tylko Twoje dobre samopoczucie, ale i widocznie mniejsza liczba na wadze. To motywuje do dalszych działań, ale równocześnie zatrważa w obliczu zbliżającego się weekendu…

Upragniony koniec tygodnia to czas szczególny w kalendarzu każdego z nas – można w końcu poluzować, zrelaksować się, zapomnieć o stresie dni roboczych, nieco odpuścić. Tutaj właśnie każda osoba mająca za sobą kilka dni udanej diety jest na każdym kroku wodzona na pokuszenie. Co więcej, te pokusy zdają się atakować bez względu na to, czy planujemy spokojny odpoczynek w domu, czy szalony wypad z przyjaciółmi. Pamiętaj dieta i motywacja idą w parze, nie zaprzepaść swoich dobrych wyników. Jak spędzić miło ten czas i równocześnie nie zmarnować tego, co do tej pory w odchudzaniu udało nam się osiągnąć?

Zasada nr 1: przygotuj się i planuj

Spontaniczność jest piękna i wyzwalająca, ale niestety nie, jeśli chodzi o skuteczność diety. Zatem bez względu na to, w jaki sposób spędzisz najbliższy weekend – zawsze patrz na spodziewane plany z wyprzedzeniem i w kontekście swojego nowego stylu życia. Odpowiednie przygotowanie i nastawienie już na początku sprawi, że dużo łatwiej będzie się oprzeć smakołykom podczas urodzin babci czy kolejnej szklance pszenicznego piwa na imprezie.

Zasada nr 2: alkohol to też kalorie

Często można usłyszeć o tym, że alkohol nie sprzyja diecie, ale tak wielu z nas popełnia błąd sądząc, że kolejny kieliszek czy „fit” drink to mniejsze zło niż podwieczorek. Aby zrozumieć to, że weekendowe zakrapiane imprezowanie może zniweczyć Twoje dotychczasowe osiągnięcia względem odchudzania, musisz przede wszystkim zrozumieć, że:

  • tak, alkohol też ma kalorie
  • alkohol obniża poziom cukru we krwi, co wzmaga uczucie głodu
  • picie alkoholu skłania oddalaniu się od postanowień

Nie chodzi o to, by w czasie diety unikać imprez, czy też pić tylko wodę. Jak to zwykle w życiu bywa – liczy się umiar i zdroworozsądkowe podejście. Zachęcamy do poprzestania na jednym koktajlu, np. mojito. Dobrym podejściem jest też indywidualne zamawianie napojów zamiast wspólnego zrzucania się na alkohol ze znajomymi – daje Ci to większą kontrolę nad tym, ile i czego wypijesz. Warto też w ramach przygotowania poczytać co nieco na temat kaloryczności różnego rodzaju drinków i alkoholi.

Mała ściągawka:

  • Likier kawowy (40 ml) – 170 kcal
  • Whisky szkocka (40 ml) – 100 kcal
  • Białe słodkie wino (120ml) – 120 kcal
  • Czerwone wytrawne wino (120ml) – 50 kcal
  • Piwo jasne (500ml) 150kcal

Jak widać – najlepiej stawiać na wino i trzymać się z dala od likierów. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i umiar.

Zasada nr 3: wykorzystaj weekend kreatywnie

Leniwe soboty – któż ich nie uwielbia! Ale uwaga – leniuchowanie i nuda sprzyjają podjadaniu! Przypomnij sobie te wszystkie weekendy spędzone przy Netflixie, kiedy to tajemniczym sposobem z zapasów znikały chipsy, cukierki i czekolada. Tak – bezwiedne podjadanie w czasie oglądania tv czy czytania to jeden z największych dietetycznych grzeszków. Aby uniknąć takich sytuacji:

  • zamiast podjadać przypadkowe przekąski, zjedz coś pożywnego
  • zajmij się czymś tak wciągającym i absorbującym, że zapomnisz o jedzeniu

Jeśli więc nie chcesz, by w ciągu jednego popołudnia wróciły Ci te dwa kilogramy, nad których zgubieniem trzeba było popracować kilka dni – maluj, tańcz, biegaj, spaceruj, odkrywaj nowe hobby i dodawaj sobie energii zdrowymi zakąskami, jak jabłka czy orzechy.

Zasada nr 4: bądź asertywnym gościem

Teraz przechodzimy do najtrudniejszego zadania w trakcie weekendowych perypetii z utrzymaniem diety. Wszelkie przyjęcia, imprezy rodzinne, spotkania towarzyskie oznaczają w naszej kulturze uginające się od pyszności stoły. Od solidnych obiadów, przez wyborne przekąski, po wykwintne desery… Już sama myśl o stawieniu im czoła może wywoływać burczenie w brzuchu i chęć rzucenia wszystkich dotychczasowych postanowień. Spokojnie – wcale nie musi być tak ciężko, pod warunkiem spełnienia kilku zasad:

  • zachowaj asertywność – nie ładuj wszystkiego na talerz tylko dlatego, że pani domu może się obrazić
  • miej kontrolę nad tym, co jesz – z wszystkiego co na stole wybieraj to, co najmniej zaszkodzi Twojej figurze (sałatki, galaretki, chuda wędlina)
  • zabierz swoje przekąski – dzięki temu nie tylko będziesz mieć przy sobie marchewkę do przekąszenia i unikniesz kiełbaski, ale być może jeszcze kogoś zainspirujesz?

Udało się! Weekend za Tobą – bez głodu i efektu jo-jo. Przed Tobą cały tydzień, po którym znów nastanie upragniony odpoczynek z jeszcze ładniejszą sylwetką, przyjemniejszą wagą i głową pełną pomysłów na to, co jeszcze można zrobić, aby nie popsuć efektów odchudzania. Powodzenia!